Bamberka z brązu I Reportaż Radia Poznań
Notatki
Reportaż Jacka Kosiaka.
Dźwiękowa opowieść o poznańskich Bambrach z perspektywy odlewni na Dębcu. Historia rodziny Schneiderów opowiedziana przez kuzynów Marka i Jana.
-- produkcja: Radio Poznań. Wszelkie Prawa Zastrzeżone. Więcej informacji: https://radiopoznan.fm/ instagram Radia: https://www.instagram.com/radiopoznan/ facebook Radia: https://www.facebook.com/radiopoznansa
Pokaż transkrypcję
00:00:06: Bamberka z Bronzu, reportaż
00:00:10: Jacka Kosiaka.
00:00:18: Bamberka, proszę.
00:00:21: Statuetka Bamberki ze starego rynku z kawiarni, z winiarni, dziewczyna, która obsługiwała gości z dwoma pojemnikami wody, które na siądach pałąku takim dźwigała, lała wodę do koryta, gdzie konie piły, które przyjechały z Bambergu i stanęły przed ratuszem, żeby dostać dokumentację, papiery na wyjazd.
00:00:46: Została w ten sposób uhonorowana i poznań ma koziołki poznańskie i Bambergę też jest symbolem i wizerunkiem poznaniaków.
00:00:58: Wykonane też z bronzu i tu jest model matka.
00:01:05: To jest nasze serce, to jest nasze wypracowanie, to jest nasza największa wartość.
00:01:09: z każdej produkcji zrobić model i z tego później wzorowanie to już możemy jedną, sto, tysiąc robić, ale obróbka tego i wykończenie to daje efekt bardzo precyzyjny, ale to już jest zachowane w modelu, w tej sztuce.
00:01:26: Dwie sztuki, złączone razem wspólny wlew, odformowuje, odbija, wysuszy metal stopii wlewa.
00:01:34: i gotowa sztuka, obrobić, obciąć.
00:01:38: Proszę zwrócić uwagę na jej sam ubiór, bo zarys bamberki wystarczy tylko obrysować, wiem, że to jest bamberka, ale proszę zwrócić uwagę w tym modeliku malutkim, ile tutaj jest szczegółów, kwiatków, wzorów, sama ta falbana, tutaj ta koszula zwiewna nadmuchana powietrzem, która już daje efekt, żywej pamerki, mimo to, że to takie malutkie jest.
00:02:06: Większość rzeczy, jako pamiątek takich tego typu, jest z blachy prosta, wypracowana z plastiku powleczona.
00:02:16: To nie ma takiej wartości.
00:02:17: Jak to pan weźmie do ręki i przyczyma, od razu dodaje taką wartość, że to jest warte, że to nie jest z plastiku, że to postoi, że to ma swoją wartość nie tylko Poznawczą taką ogólną, ale no godne zaufania.
00:02:34: O, może tak.
00:02:36: Nasze największe scharby to są nasze najmniejsze rzeczy, które się wykonywali.
00:02:43: Ozdoby, zwięczenia kolumn do zegarów, małe modele, małe, precyzyjnie wykonane medale, co roku bręczane.
00:02:54: Tutaj przypuśmy, o to było, to jest ciekawa praca, to jest za operą.
00:03:00: W Kościele to jeszcze polska walcząca, to jeszcze była głęboka komuna, ojciec to umodelarzał rzeźbija, że zamówił znak polskich walczących i to jest przymocowane.
00:03:11: są płytli takie nagrobne na ścianach dla upamiętnienia Polski Walczącej.
00:03:18: Tu są litery na przykład, niektóre są odlewane dużo liter.
00:03:21: Te są akurat mniejsze, ale duże litery na przykład na Muzeum Narodowym w Poznaniu to zostały też wykonane tutaj.
00:03:27: Tu są dzwonki, dzwoneczki, które są też odlewane.
00:03:33: Z koziołkami poznańskimi.
00:03:35: Napis poznań, trykające się koziołki.
00:03:38: Po drugiej stronie jest tzw.
00:03:40: Bozen, inicały mojego wuja Antoniego.
00:03:42: Mimo, że warsztat już teraz prowadzi Marek, to oryginalnie jest jeszcze A. Schneider, a nie M. Schneider.
00:03:48: Także bardzo mi te dzwoneczki takie są bliskie mojemu sercu.
00:03:56: Proszę posłuchać.
00:03:58: To są rzeczy, które nie wychodzą tak naprawdę do końca z maszyny i mimo, że są też toczone pod wymiar, to nigdy nie próbowaliśmy tak naprawdę sprawdzić, ale rzadko się zdarza, żeby tak samo dzwonek brzmiło.
00:04:11: Także każdy tak naprawdę tak nam się wydaje, że ma swój specyficzny inny dźwięk.
00:04:17: O, tu mamy czy te dwa tak były mniej więcej równe.
00:04:20: Tu mamy kolejny i już brzmi zupełnie inaczej.
00:04:27: mi osobiście najbardziej się podobają takie klasyczne które wyglądają jak taki dzwon kościelny.
00:04:34: oczywiście to jest ta miniaturka.
00:04:36: tutaj w pracowni powstało też kilka takich większych dzwonów.
00:04:39: na przykład mamy taki też dzwon który jest repliką starego dzwonu.
00:04:43: bo no oczywiście też ta pracownia ma swoje ograniczenia bo nie wszystkie rzeczy takie większe gabaryty co można w tej pracowni odlać.
00:04:50: no to determinuje rozmiar skrzynki tak naprawdę formierskiej Tu z takich jeszcze ciekawych rzeczy, które się znajdują, to może tam przyjdźmy.
00:05:00: No, z racji tej, że my jesteśmy Bambrami Poznańskimi, nasza rodzina czysta lat temu z Bambergu tutaj przybyła, to w tej pracowni również są wszelkiego rodzaju medale pamiątkowe, które towarzystwo Bambrów Poznańskich zamawia.
00:05:15: To właśnie czy to statuetki, czy medale pamiątkowe, które są przy żarżnych okolicznościach, czy uroczystościach wręczane, to właśnie w tej pracowni powstają.
00:05:25: Są wyformowane najpierw w tych skrzynkach w piasku, w mułku formierskim.
00:05:29: Później jest materiał topiony w piecu, w tyglu, rozgrzewany.
00:05:34: Jak oziąś odpowiednią temperaturę, no to jest wlewany, to potem się te skrzynki rozbija.
00:05:40: Piasek się wierzy od siewa, wysypuje.
00:05:41: Trzeba poobcinać deblewki, nadlewki.
00:05:44: Dopiero potem jest obrabiany.
00:05:46: To jest bardzo żmudna i praca taka, że dla ludzi bardzo cierpliwy.
00:05:51: Zastanawialiśmy się... O!
00:05:54: Co to jest?
00:05:55: Ciężkie.
00:05:56: Musiąc.
00:05:57: Po piersie.
00:05:58: Władysława
00:05:58: Reymonta.
00:05:59: Reymonta,
00:05:59: tak.
00:06:00: Do popary sztuk.
00:06:01: Raz w rąku, raz na dwa lata czy lata.
00:06:05: Wykonujemy takie właśnie wszystko z artystyczne, z brązu.
00:06:10: z Mosiądzu, z Morzeby Dziś Cyny i z Ołowiusz, które wszystkich metalii ogólnie kolorowych, aluminium też wypracowaliśmy od szedemdziesiątego, siedmego roku, jak prezydent Wituski powiedział, że miosło na stare ryne i takie hasło było.
00:06:23: Rzeczywiście, że miosło wróciło do łask, podstawowe zawody od robienia kiełbas przez kapelusze, przez pieczywo, wszystko, wszystko.
00:06:34: No i pan Wituski mówi, Schneider ty jesteś takim artystą i tak piękne rzeczy robi, że musimy to bardziej weksponować.
00:06:43: I tak jak boczna ulica ze Starygo Rąku zrobiła się rzemieśnicza i tam było, nie wiem, coś koło dwudziestu warsztatów, to była ulica Woźna, to myśmy dostali Dostali lokal taki na parterze, że Schneider musi być wyeksponowany bardziej, musi siedzieć na starem rynku i pokazywać światu nasz poziom rzemiosła.
00:07:04: No i
00:07:05: to jest dziedzina nieograniczona dosłownie.
00:07:08: Sami się szokujemy, czasami z czym ludzie do nas przychodzili przez te czterdziści lady i co zamawiali, bo po prostu to klienci narzucali, co potrzebują.
00:07:18: także od motorizacji, stolarstwo przez zegary sakralne, przede wszystkim sakralne.
00:07:26: W katedrześmy odnawiali uchwyty do mebli, zawiasy, kluczyki, małe elementy takie do organów.
00:07:34: Tu w tej dziedzinie jest to właśnie fajne, przyjemne, ciekawe, że albo modelujesz ty sam z rysunku z pomysłu twojego kogoś, kto ci przyjdzie i nakreśli to, albo korzystasz z modeli.
00:07:47: I mój ojciec zawsze mówił Marek, świat wymyślił tak piękne ozdoby, proste rzeczy.
00:07:53: Jak ty opanujesz to, że ty będzie że będziesz mógł dorobić z użytej, starej części, czy starego modelu, to tu już będzie wielkie.
00:08:02: A jeżeli sam z siebie jeszcze coś będziesz potrafił zrobić, czy dorzeźbić, czy dorobić, to będzie fajnie.
00:08:08: No i rzeczywiście, że przez te wszystkie lata, z tego co się też myśmy orientowali, Kraków dobrze stoi, Warszawa dobrze stoi.
00:08:17: przemyść dobrze z tej odlewami, to my jesteśmy na samej górze, bo uznanie dyplomy, wystawy, któryśmy wygrywali, ojciec zdobył na danej przez ministra kultury i sztuki dyplom rzemiosła artystycznego.
00:08:35: Właśnie to spowodowało ten boom na stanem rynku i to, że tam było dużo turystów i dużo w świat poszły ciekawych rzeczy.
00:08:43: że ludzie zaczęli się starociami interesować.
00:08:46: To był czas boomu mosiądzu, starych rzeczy, starych mebli, odnawiania itd.
00:08:52: Nawet mieliśmy przyjaciela, który się zajmował biżuterią, to nowa biżuteria nie szła, tak jak stara biżuteria remontowana, składana, dolutowywana itd.
00:09:03: Także, w siedemdziesiątym śródmym roku biżyliśmy uczestniczyli w jarmarku świętojańskim, Konciłem technikum w ten czas.
00:09:13: Tu w zawodzie byłem, bo tu wychowałem się w warsztacie.
00:09:17: Właśnie dzisiaj sprzątałem tutaj.
00:09:19: I tak sobie mówię, jako dziecko bawiłem się, sprzątałem jako uczeń.
00:09:22: Już musiałem, bo się uczyłem.
00:09:24: A teraz jako szef i jako koło.
00:09:26: Nie zobacz, to też sprzątałem.
00:09:30: No, tak, ale to życie zakręciło koło, że tak powiem.
00:09:35: W ogóle nie myślałem o tym, że będę cokolwiek innego w życiu robił, nie?
00:09:38: Byłem zawsze bardzo szczęśliwy.
00:09:41: Takie hobby, które powstało od dziecka, no to z racji tego, że ojciec próby robił z silnikami na motorówki i w styczniu, w grudniu, między krami, żeśmy pływali, próby robili, tu była hamownia, pod warsztatem i te silniki wychałasowały, no to było spędzanie w wakacji nad wodą.
00:09:58: Całe lat Olimpie, Cierpień, Namiot, Puszczykowo, Arkady Fiedlera.
00:10:02: Ja jestem wychowankiem Arkadego Fiedlera.
00:10:04: który do nas przychodził, opowiadał, i żeśmy z nim chodzili na wyprawy leśne.
00:10:09: To się wszystko zawsze zawiązywało.
00:10:11: Zawiązywały się silniki z wypoczynkiem nadwartą, z kompanią się, pierwsze narty wodne w Polsce, pokazy narciarstwa wodnego.
00:10:21: Sam wybudowałem statek, taki ośmiometrowy na osiem osób do Spania.
00:10:27: dwanaście do podróżowania na silniku Ursusa i w czterdzieści lat już też tym pływamy, bawimy się już w trzecie pokolenie, już się wychowuje teraz.
00:10:37: Miałem dziesięć lat i pierwszy raz pojechaliśmy do Śleśina, Marek nas zaprosił w Wujek Antonii, obejrzeć ten, ten statek, te pierwsze rejsy.
00:10:45: jeszcze wtedy tam motorówką popływaliśmy, no to było coś dla mnie dla dziecka, to było coś niesamowitego i ten mój kuzyn Marek był zawsze takim, no może być idolem.
00:10:55: i dolem z lat dziecinnych, mnie jako dziecka, mój kuzyn dużo starszy ode mnie, ale rozumiemy się jak bracia i no...
00:11:04: Możemy na siebie liczyć.
00:11:05: Tak.
00:11:06: Obyętnie, która godzina, mogę zawsze podnieść telefon i to ja się zadzwonić.
00:11:16: Ja tak samo, zawsze nie zdarzyło się w różnych sytuacjach
00:11:24: ciężko mówić, bo... Człowiek żyje obok siebie codziennie, codziennie się widzimy, pomagamy sobie, ale taka sytuacja, jak dzisiaj pan redaktor do nas przyszedł tutaj i to nagrywa, to jednak inaczej człowiek to przeżywa.
00:11:42: Dzisiaj pana wizyta spowodowała to, że doczeka to dotarło.
00:11:47: Tak inaczej staliśmy się, następnym pokoleniem rodziny najstarszych, naszych rodzin w babliach poznańskich.
00:12:01: Wszystkich, żeśmy już niestety pochowali.
00:12:06: Teraz nasza kolejna emeryturę, na starość, żeby z tego korzystać, żeby się cieszyć tym.
00:12:13: Tak jak Jachu jeszcze goni i ma tę werwę, niestety ja już tej werwy i tego gonienia nie mam, tylko go hamuję i zawsze mówię mu, kurde, chodź.
00:12:23: wykorzystamy.
00:12:24: Cześniemy to wszystko i jedziemy.
00:12:25: Sopota niedziela.
00:12:26: i jedziemy.
00:12:28: I się bawimy wspólnie.
00:12:29: Razem wyjeżdżamy na narty oczywiście zimą.
00:12:32: Razem mamy ostatek.
00:12:33: Trzeba na zimę go przygotować.
00:12:35: Na wiosnę go trzeba odświeżyć.
00:12:37: Jak się bawimy.
00:12:39: Najfajniejsze to jest to, że tak jak Marek powiedział, on może nam nie liczyć ja na niego tak samo, gdzie tak naprawdę nie ma takiego miejsca na świecie, gdzieby nie dojechał, nie pomógł.
00:12:48: No to jest nam po prostu łatwiej, razem się wspieramy jego sukcesem, z moim sukcesem i myślę, że Marek podobnie się cieszy, jak mi coś się w życiu udaje i tak się razem wspieramy.
00:13:00: Jasia znają mi, są moimi znajomymi, no ja to dorosłe życie zacząłem dużo wcześniej i przez to, że jestem obieży świat, Marco Polo z Poznania.
00:13:14: Najpierw budowałem kampery, sprzedawałem, dorobiłem się fajnego kampera teraz.
00:13:18: Na meriturze już sobie dużo zwiedzamy i jeździmy.
00:13:22: i jasił przez to, że mamy te same zainteresowania przez wodę, przez wodniaków, przez mariny.
00:13:29: Mamy wszędzie w całej Polsce ludzi, do których możemy się zwrócić, moi znajomi, moi przyjaciele, których już lata znam sprawdzeni, stali się jasia przyjaciółmi.
00:13:41: I to jest też takie miłe, że to wiąże ludzi.
00:13:44: Także mój ojciec umierając zresztą tak samo był takim człowiekiem, miał w całej Polsce znajomych.
00:13:51: I mówi, wiesz, Marek, ja już jestem stary, już jestem dziadek, ale mówi, ja niczego w życiu nie żałem.
00:13:58: Ja tyle mam znajomych, tyle, żeśmy nadziałali, tyle, żeśmy narobili, tyle, żeśmy nadziałali pracą, pracą, ale mam, że są poważnymi ludźmi, że chcą być poważnymi ludźmi i poważnie, żeby ich traktowano.
00:14:12: to mogę powiedzieć, że jestem typowym bambrem.
00:14:14: Tak, że mam swoje takie zaleciałości, że nawet żona znają i mówią, bo ty jesteś tam stary.
00:14:21: Bamber z tobą nie ma co gadać.
00:14:25: Świadomość poznaniaków jest bardzo dużo, bardzo, bardzo dużo, gdzie się spotykamy i się przedstawiam, że jestem bamber, bamber poznański, to ludzie wiedzą, z kim gadają i o co się rozchodzi.
00:14:36: Ale kiedyś, jak myśmy byli młodzi, to... To zupełnie nie, po prostu Bambra się wyzywało chłopa rolnego, bidnego, brudnego i Bamber to taki był rolnik i to złej, złej postaci.
00:14:51: A w tej chwili Bamber to jest ktoś, kto jest godny zaufania i pracowity, a w ogóle gdzieś tam czy Kraków, czy Warszawa, czy Gdańsk.
00:15:01: to ludzie nie znają tego.
00:15:03: Nie, to zupełnie jest poza wiadomościami, chociaż bardzo dużo ludzi się tym ciekawi i opowiadam tę historię wielokrotnie, jak to nasi przodkowie tutaj się znaleźli i jak wrośliw tutaj Wielkopolskę w Poznań.
00:15:17: Przede wszystkim w Poznań, bo właśnie dużym błędem jest, że często się mówi, że z racji, że Bamber, no to za poznaniem jakichś rolnictwa, jakieś... Nie.
00:15:27: Bambrzy poznańscy przyjechali do Poznania i osiedli w Poznaniu, który inaczej wyglądał, bo się rozrósł dziesięciokrotnie.
00:15:37: Ale to były gospodarstwa bamberskie, które były przy mieście i że oni utrzymywali poznań z tych gospodarstw, które były wokół Poznania.
00:15:47: Wewa żywa, ziemniaczki, to wszystko w tą całą zieleninę.
00:15:52: Kiedyś bardzo blisko Centrum Poznania, z których dzisiaj się dziennice zrobiły, tak jak już my dębiec i to gospodarstwo, które tutaj jest.
00:16:01: Ja jeszcze pamiętam, jak babcia, mojej mamy, mam, mam, miała grządki zawsze wiosna, lato, jesię, zima, cykl, taki po prostu życia, gdzie wiosną były pierwsze warzywa dostarczane.
00:16:16: Ona miała swoje takie handlarki, które handlowały tym na dębcu, na rynku.
00:16:22: Ale jeszcze przed wojną wszystkie warzywy były szykowane wieczorem.
00:16:27: Rano wcześniej, w druga, trzecia w nocy, wstawała dolną wildą.
00:16:32: Bema jechała na rynek bernardyński i tam przekupki sprzedawały te warzywa.
00:16:38: To pozostało, dzisiaj się o tym nie mówi, ale to jest właśnie ciekawostką, że to pozostało do czasu wybuchu wojny.
00:16:47: To bambrzy, to byli przede wszystkim produkcja warzyw.
00:16:51: Bambrzy przybyli z Bambergu czysta lat temu.
00:16:54: Bamberg to jest miejscowość niedaleko Norymbergi, sześćset, a mniej więcej kilometrów od Poznania.
00:17:01: Po wojnach północnych, które tutaj też Polskę nawiedziły, te wsie podpoznańskie były, jak gdyby można powiedzieć, wyludnione.
00:17:09: Ta powość, która nawiedziła wówczas Poznań też jeszcze doprowadziła do tego, że i choroby różne, i pomór.
00:17:16: Nie do końca jest to jasne.
00:17:18: Dlaczego akurat z Bambergu?
00:17:19: Jedna z hipotez, nie wiem, czy ona jest potwierdzona.
00:17:22: Wczesne władze Poznania w drodze do Rzymu, do Watykanu tam się zatrzymali i z tamtymi właśnie władzami nawiązali kontakt.
00:17:31: W tamtym czasie w Niemczech właśnie w Bambergu, w Bamberg to była północna Frankonia, kiedyś to było osobne księ Słobawarii, zaczęli prowadzić rozmowy, czy byłaby taka możliwość, żeby tutaj właśnie zasiedlić te wyrudnione miejsca w Poznaniu.
00:17:44: tymi osadnikami z Bambergu.
00:17:45: Było to o tyle korzystne dla tamtych gospodarzy, tamtych ogrodników, sadowników, rolników, że w tamtym czasie w Niemczech funkcjonowało takie prawo, że tylko najstarszy zrodu dziedziczył cały majątek, najstarszy syn zrodu.
00:18:00: I ci osadnicy, którzy przybyli tutaj do Poznania, to można powiedzieć, że to byli ci biedniejsi, którzy tak naprawdę, gdyby zostali tam na miejscu Bambergu, mogliby być tylko u swojego brata, mogliby być służbą albo paropkami.
00:18:13: I ci właśnie ci biedniejsi tutaj przybyli do Poznania.
00:18:17: Jakąś tam krówkę, jedną, drugą, konika, jakąś tam bryczkę.
00:18:21: I jest taka jedna rodzina, ale nie pamiętam teraz która, gdzie podobno nawet mąż swoją żonę na takiej taczuszce przywiózł i to był jakby ich jedyny taki dobytek.
00:18:31: A tutaj w Poznaniu ci osadnicy dostali.
00:18:34: Najpierw na zasadzie Trzynszun, Ziemię plus ziarno na Zasiew i deputat bodajże na drewno, żeby mogli odbudować też te gospodarstwa.
00:18:42: i stąd tak naprawdę się tutaj ci Bambrzy wzięli.
00:18:45: Jedynym warunkiem, który był postawiony przez ówczesne też władze było to, że to musieli być ludzie wyznania rzymsko-katolickiego.
00:18:51: Już ten czas wiedzieli, że mogą być wojny czy jakieś nieznalskie i dlatego właśnie tutaj Bambrzy bardzo szybko się a zasymilowali z Poznania Kamil.
00:19:03: Tak naprawdę Bambrzy przybyli do Poznania w trzech falach.
00:19:06: Pierwsze były bodajże o tysiąc siedemset dziewiętnastego roku, a ostatnia fala była ok.
00:19:11: o tysiąc siedemset pięćdziesiątego roku.
00:19:14: Ten nasz pierwszy szodek, nasz Gorgel Schneider, on się na Łazarzu najpierw, najpierw osiedlił.
00:19:22: Prawdopodobnie w tej trzeciej fali tak naprawdę, ale też no nie do końca jesteśmy tego pewnie, bo no ta drzewo-gonologiczna jak jeszcze nasi ojcowie, tak naprawdę przygotowywali, opracowywali też z panią profesor Paradoską doszli, jak gdyby do tego roku około tysiąc siedpięćdziesiątego.
00:19:39: Nie wiemy czy wcześniej.
00:19:40: I oni tak jak właśnie tutaj mówimy bardzo szybko się zasymilowali już tam w kolejnym pokoleniu.
00:19:46: Najpierw wiadomo zawierali małżeństwa między sobą, między tymi rodzinami bamberskimi, ale wkrótce też z Poznania Kami, z Poznaniankami się żenili i tak się, że tak powiem bardzo, bardzo szybko wymieszali.
00:19:59: Też jeśli chodzi bardzo szybko się nauczyli języka polskiego, nawet jest jakiś dokument, gdzie tutaj, jak władze pruskie próbowały też zgermanizować, to pisali protesty, że oni żądają nauki, żeby ich dzieci były uczony w ich ojczycym języku, czyli w języku polskim, nie niemieckim.
00:20:15: Także to też jest taka ciekawa historia, przykład jak właśnie ci osadnicy z Bambergu bardzo szybko się asymilowali i stali się tak naprawdę rodzennymi, można powiedzieć już poznaniakami, tam w którymś pokoleni.
00:20:25: Ja jestem dwudziesty ósme pokolenie bambrów.
00:20:30: Mój ojciec jest Schneider, a orzenił się z Rausch.
00:20:35: Także ja jestem przykładem wiązania się tych rodzin między sobą.
00:20:40: Jak ojciec mi to mówił często, to było przypadkowe, ale to też było tym wymiarem, żeby te gospodarstwa nie dzielić, żeby bambrzy, ziemię łączyli razem.
00:20:50: To był taki kierunek i to nawet w czasie II wojny światowej, Mój ojciec z bratem musieli się ukrywać i pięć lat przed Niemcami, bo byli ścigani, się ukrywał dwa i pół roku w Poznaniu, dwa i pół roku w Krakowie.
00:21:05: Dziadka co roku wzywali na takie przekonanie go, żeby on się przepisał na urdojcze, że jest rdzennym Niemcem.
00:21:16: Dlaczego?
00:21:17: Dlatego, że pokazywali mu... pokoleniowo, drzewa geologiczne, pokoleniowo między bambrami tutaj i udawadniali, że w naszych żyłach płynieć dziewięćdziesiąt procent krwi niemieckiej, bo bardzo dużo małżeństw było branych między bambrami.
00:21:35: Między innymi małżeństwom, moich rodziców, zresztą szczęśliwe, do końca się bardzo kochali, szanowali.
00:21:42: ojciec osiemdziesiąt sześć, mama osiemdziesiąt sześć, po nim parę lat później zeszła.
00:21:47: Niestety... To jest dowodem tego, że ta łączność między tymi rodzinami i rodami, tak jak moi rodzice związali bardzo ściśle całą rodzinę sznajdrów, naminikowie z całą rodziną Rauszów tu na dębcu i że te rodziny się bardzo szanowały, lubiły i co była jedna wielka rodzina, jedni wujkowie, dziadkowie.
00:22:10: Ja się wychowywałem tutaj i naminikowie się wychowywałem.
00:22:14: Takim przykładem też jest to, że podobno nasze rodziny Rałszów i Sznajdów, dwa, trzy pokolenia do tyłu były też związane małżeńsko.
00:22:24: To ja dopowiem o tym naszym dziadku Antonim, który był przed wojną Sautysem na Minikowie.
00:22:29: Akurat mam jego dowód osobisty jako pamiątkę wydany jeszcze przed wojną.
00:22:35: Antoni Sznajder, wydany przez zarząd gminy w Krzysinach, Powiat Poznański.
00:22:40: Na dowód tego, że dziadek nie chciał podpisać listy, że jest Niemcem, mam jego kartę pracy Arba i Zbuch, Deutsche Reich, dokument wydany przez Częciążesze i tu jest wbita pieczątka Nicht Reichs-Deutscher.
00:22:54: To też jest no jak gdyby dowód na to, że dziadek czuł się Polakiem.
00:22:58: Dokument uprawniający do pracy, że nie jest Niemcem, że jest Polakiem.
00:23:04: No po dziadku tego gospodarstwa o dziedziczu mój ojciec Jan.
00:23:08: który kończył akademię rolniczą.
00:23:11: Był bardzo dobrym gospodarzem.
00:23:13: Taka ciekawostka pierwszych kombajn bizon w Poznaniu.
00:23:16: to był właśnie też jeden z pierwszych bizonów.
00:23:19: Poznają to był własnością mojego taty.
00:23:23: Był rolnikiem z krwi i kości, ale również i ogrodnikiem, i nasiennikiem na minikowie na tym naszym wielkim gospodarstwie, wielkim jak na ówczesne czasy.
00:23:34: Jako jeden z pierwszych kisił kapustę na taką dosyć dużą skalę, tam były dwa silosy takie trzydziestotonowe, pamiętam jakieś takie jeszcze maszyny niemieckie służące do właśnie wycinania głąbów z kapusty, do szatkowania tej kapusty.
00:23:47: Jako dziecko też miałem przyjemność deptać tą kapustę w tych silosach.
00:23:52: Cały poznaj był zapatrywany przez Bambra.
00:23:55: W te beczki ładowałem tą kapustę.
00:23:58: Codziennie w uja wywoził lublina pełnego beczek.
00:24:02: Kapusty, wszystkie restauracje, łącznie ze smakorzem, stary rynek, cały centrum, targi poznańskie, wszędzie cały poznanie kapustek i szanom wuja.
00:24:14: A tego Lublina, o którego wspominasz, to ta tak sprezentowa, jakiegoś biedniejszemu rolnikowi.
00:24:20: Czy też ogrodnikowi.
00:24:22: Taka historia.
00:24:23: Na jednym ze zdjęć, które mam gdzieś na ulicy Kościelny, jest ten Lublin.
00:24:28: Tak, jest, stary Lublin.
00:24:29: Ja nie mieździłem.
00:24:31: W reportażu Jacka Kosiaka, Bamberka z Brązu wystąpili Marek i Jan Schneiderowie.
Nowy komentarz